Od rozpoczęcia zbiórki podpisów przez komitet referendalny minęło już dwa tygodnie. Jak idzie inicjatorom? Nieoficjalne dane mówią o przekroczeniu 50% wymaganej liczby podpisów, w 14 dni od rozpoczęcia zbiórki. Przypomnijmy, że inicjatorzy mają ustawowo 60 dni na zebranie odpowiedniej liczby podpisów i przekazanie ich do Komisarza Wyborczego w Legnicy.

Pojawiły się też pierwsze materiały informujące mieszkańców o powodach rozpoczęcia procedury referendalnej. Do wglądu poniżej dla osób, które do tej pory jeszcze nie widziały ulotek.

Co tymczasem robi władza? Wydaje się, że milczy. Przyczyna jest zrozumiała, nikt z Ratusza nie chce, aby większa grupa mieszkańców dowiedziała się o samej inicjatywie, a tym bardziej o powodach planowanego referendum.

Jakieś kroki jednak nasi rządzący podejmują.

W pierwszych dniach po rozpoczęciu zbiórki podpisów, na policję zostało zgłoszone działania usłużnego dziennikarza Kaspera Nowaka, który rozpoczął podróże po gminie w ślad za inicjatorami referendum. Było to działania mające znamiona nękania innych osób, mające zapewne na celu zastraszenie konkretnych osób.

Aby zapobiec rozprzestrzenianiu się informacji o referendum, nasza władza postanowiła zaprosić mieszkańców gminy Chocianów do nieistniejącego kina, na filmy których w kinie się już nie wyświetla. Bez sensu?

Konkretniej, słupy ogłoszeniowe zaklejono kolorowymi plakatami z przeróżnymi filmami, aby nie dopuścić do naklejania ogłoszeń referendalnych. Inicjatorzy postanowili po prostu nakleić kolejne ogłoszenia referendalne na te plakaciki i efekt jest super! Białe kartki z ogłoszeniem referendalnym wyróżniają się na słupach teraz o wiele lepiej. Brawo Wy!

Jakby tego było mało, do kampanii antyreferendalnej włączyła się obecnie nawet policja!

Władza milcząc na temat samego referendum, prowadzi obecnie wspólnie z policją kampanię o niebezpieczeństwach związanych z udostępnianiem danych osobowych.

Oczywiście, gdy telefonicznie podamy komuś PESEL, czy inne dane to ryzyko istnieje, inicjatorzy referendum jednak anonimowi nie są, każdego można zapytać o imię i nazwisko i dowiedzieć się komu składamy podpis.

W czasie wyborów np. parlamentarnych do PKW spływają tysiące numerów PESEL osób popierających różne partie i nikt z tego tytułu nigdy kredytu nie musiał spłacać. Bez obaw

Na koniec hit. Kulczyński w strachu wrócił tam, gdzie zaczynał bój o chocianowski fotel burmistrza, czyli na stadion Stali. Kiedyś dmuchańce i lans w koszulce Stali miały sprawić, że chocianowskie społeczeństwo uwierzy w jego szczere intencje i pomoże zostać mu burmistrzem naszej gminy. Wtedy pomogło. Dziś serwując „giętą stadionową” z musztardą, liczy na to, że kiełbasa serwowana w blasku kamer chocianow.tv pomoże mu zostać na tym fotelu.

Od dłuższego czasu jednak współpracy z naszym burmistrzem i jego ekipą nie życzyli sobie kibice naszej Stali, zrzeszeni w nieformalnym Klubie Kibica. Chcieli pozostać niezależni, obchody rocznic robić indywidualnie i nie być dodatkiem do zdjęć różnych eventów pod patronatem burmistrza Chocianowa. Dziwnym trafem, zupełnym przypadkiem, w dzień w którym Kulczyński wraca na stadion robiąc sobie kampanię przed zbliżającym się referendum, na chłopaków z Klubu Kibica po meczu czeka policja serwując im mandaty, a także zatrzymując kilku z nich. Kto winien? Wg. Mediów działających na zlecenie chocianowskiego Urzędu, a nawet Kynia Tymińskiego vel. Sebastiana Dębickiego, winna jest oczywiście opozycja, a najpewniej Ci którzy zbierają podpisy pod referendum.

Nikt nie pomyślał o tym, że mogła to być zaplanowana akcja? Z udawaną pomocą w spłacie mandatów? Oczywiście, że wiele osób tak pomyślało. I to zdecydowanie więcej, niż mogła przewidzieć obsługa grilla na meczu z Odrą Ścinawa.

Tak więc, drodzy mieszkańcy. Jeżeli chcecie, żeby ten cyrk się skończył i została wybrana uczciwa władza, która takiego cyrku nigdy więcej tu nie zrobi, podpisujcie listy referendalne, nie bójcie się bredni o sprzedaży PESELu.

Do kina i tak w Chocianowie nie pójdziecie, ale może już nigdy nie będziecie musieli oglądać na słupach plakatów, wieszanych nie wiadomo po co